czwartek, 26 maja 2011

"Spisek franciszkanów" John Sack

Tytuł oryginału: "The franciscan conspiracy"

Czy próbowaliście sobie kiedykolwiek wyobrazić co dzieje się za klasztorną furtą? Jakie tajemnice ukrywają się w pozornej ciszy klasztornych cel? A jeśli do tego lubicie średniowiecze to na pewno spodoba się Wam "Spisek franciszkanów".
Młody zakonnik, Konrad, dostaje pewnego dnia list od swego dawnego mistrza. Tajemnica zawarta w tym piśmie zmusza go do opuszczenia pustelni i wyruszenia w długą i pełną niebezpieczeństw podróż po ówczesnej Italii. Konrad nie przypuszczał nawet, iż jego decyzja o odkryciu prawdy uruchomi machinę wydarzeń, które doprowadzą go do klasztornego lochu, wioski trędowatych i przed oblicze papieża. Nie wiedział także, że za rzekomą prawdę będzie musiał bardzo drogo zapłacić, a to co znajdzie nie będzie tym czego szukał.
John Sack oparł swoją książkę na bardzo bogatej podbudowie historycznej. Przez opowieść przewija się galeria postaci znanych nam z kartek podręczników do historii: od słynnego podróżnika Marco Polo poczynając, a kończąc na głównym bohaterze, który po swojej śmierci został błogosławionym. Na dodatek te osoby wydaja się nam jak najbardziej realne (w odróznieniu od nich samych na lekcjach historii). Przeżywaja dylematy moralne, są pełne sprzeczności pomiędzy obowiązującymi kanonami moralnymi a porywami własnych namiętności. Uczą się, ze czasami trzeba poświęcić jednostkę aby mogła przetrwać społeczność.
Książka, choć opowiada o mało pociągającym okresie historycznym, nie jest nudna. Czyta się ją bardzo dobrze. Polecam.

piątek, 20 maja 2011

"Prowincja pełna gwiazd" Katarzyna Enerlich

Jakiś czas temu przeczytałam "Prowincję pełną marzeń", spodobał mi się klimat jaki panował w tej książce, dlatego, gdy w bibliotece odkryłam dalszy ciąg przygód Ludmiły Gold sięgnęłam po nią bez wahania. Znowu chciałam poczuć magię Mazur, zatracić się w ich tajemniczej historii, odkrywać powikłane losy mazursko-niemiecko-polskich rodzin. Drugi tom zachował klimat pierwszej powieści. Ci sami bohaterowie, te same miejsca, inny czas, inne życie. Wszystko się zmienia, zmiany dotykają więc także główną bohaterkę. Ze swobodnej singielki zmienia się w zapracowaną mamę, sfrustrowaną żonę, synową opiekująca się ciężko chorą teściową. O innych powikłaniach siostrzano-rodzinno-Piotrowych nawet nie warto wspominać. Dużo tego, ale Ludmiła sobie poradzi. Ona zawsze sobie radzi, przez to wydaje się trochę nierealna, nie przeżywa żadnych emocji, wszystko przyjmuje ze stoickim spokojem. Nawet gdy na horyzoncie pojawia się rywalka, a mąż zachowuje się co najmniej dwuznacznie, godzi się z tym. Nie płacze, nie krzyczy, nie rzuca talerzami, nic...
Głównym walorem tej książki jest to, iż autorka pozwala nam odkrywać miejsca magiczne w zupełnie zwyczajnych miasteczkach i wioskach. Takich jakie mija się jadąc samochodem lub autobusem. Uzmysławiamy sobie, że te miejsca mają swoja historię, którą są gotowe nam opowiedzieć. Trzeba się tylko zatrzymać, choć na chwilę.
Dla mnie ta książka jest szczególnie ważna, gdyż odnalazłam w niej dwa szczególnie bliskie mi wątki: judaizm i Łódź. Judaizm interesuje mnie od zawsze i bardzo żałuję, że nie mam żadnych korzeni żydowskich. Jako Łodziankę wzruszył mnie opis Piotrkowskiej i jej kamieniczek. Niestety, nie udało mi się odkryć restauracji Anatewka w Manufakturze, ale mam nadzieję, że kiedyś doprowadzą mnie do niej kręte ścieżki przeznaczenia.

"Piramida" Tom Martin

Tytuł oryginału: "Pyramid"

Kolejna książka z serii archeologiczno- przygodowej. Można nawet powiedzieć, że stanowi swego rodzaju klasykę w tej dziedzinie, gdyż główna część akcji dzieje się w samym sercu Egiptu, w Gizie. w cieniu majestatycznych piramid rozgrywa się walka o to aby nasz świat przetrwał nadchodzący kataklizm. Dawno zaginiona cywilizacja ukryła w różnych punktach ziemi dowody świadczące o tym, iż co kilkaset tysięcy lat nasz glob ulega zagładzie. To dlatego mity, które znamy z różnych kultur są tak do siebie podobne. Miały nam przenieść przez wieki bardzo konkretne przesłanie: ludzkość zginie jeśli nie powstrzyma nadciągającego kataklizmu. Jak zwykle w takich książkach jest grupka naukowców, którzy opowiedzieli się po właściwej stronie mocy i ze wszystkich sił walczą o ocalenie pobratymców. Nie brak i czarnych charakterów, które chcą nadchodzący kataklizm, a przede wszystkim pozostawioną przez Starożytnych mądrość wykorzystać do własnych, niecnych celów. Żyjemy więc jak wskazują wszyskie znaki na niebie i ziemi udało się dobrym zwyciężyć tych złych.
Zupełnie zgrabna historia, tym bardziej godna pochwały, iż wątek ogólnoświatowej katastrofy jest już dość mocno wyeksploatowany przez różnej maści pisarzy. Rozczarowuje jedynie zakonczenie. Po tak skomplikowanej intrydze jaką dane jest śledzić czytelnikowi, wydaje się zbyt oczywiste, banalne. Oczekiwałoby się jakiegoś spektakularnego wydarzenia. Pojawiający się wątek ekologiczny nie bardzo pasuje do całej konstrukcji akcji powieści. Całość czyta się jednak zupełnie znośnie, a wplecione informacje na temat gematrii mogą sprowokować do pogłębienia wiedzy w tej dziedzinie.

wtorek, 10 maja 2011

"Sekrety Egiptu faraonów" Christian Jacq

Tytuł oryginału: "L`Egypte ancienne au jour le jour"

Egipt, starożytna kraina, która większości populacji ludzkiej kojarzy się z piramidą Cheopsa, piaskami pustyni i drinkami nad hotelowym basenem. Niewielu z nas oglądając odkryte przez archeologów zabytki zastanawia się jak one powstały, co myśleli budowniczowie piramid, skrybowie tworzący papirusy. Jeszcze mniejsza grupa zamyśla się nad codziennym życiem przeciętnego mieszkańca Egiptu. A szkoda, bo przecież fascynująca byłaby możliwość przeniesienia się w ten odległy i tak mało znany świat.
Możemy się jednak zbliżyć do tego utraconego świata, wystarczy sięgnąć po "Sekrety Egiptu faraonów" Christiana Jacq. Wraz z autorem przyglądać będziemy się powstawaniu wielkości i potęgi Egiptu, tworzeniu się ówczesnej państwowości, przyłączaniu nowych terytoriów. Wpadniemy na chwilę do okresu stablilizacji władzy, by zaraz skupić się na powolnym upadku dawnego imperium. Autor, w krótkich opowiadaniach, prezentuje nam sposób funkcjonowania dworu faraona, zakres jego władzy i kompetencje, barwnie opisuje życie poszczególnych urzędników od wezyra po zwykłych budowniczych. Zabiera nas także do wiejskie zagrody, w której ograbiony z całego majatku wieśniak, postanawia dochodzić sprawiedliwości przed najwyższym majestatem, wierząc, że w Egipcie opartym na zasadzie harmonii i ładu nikt nie może być pokrzywdzonym.
Podoba mi sie chronlogiczny sposób ułożenia opowiadań. Każdy kolejny epizod powiązany jest z poprzednim choćby poprzez osobę narratora. W rezultacie, taki układ, daje przejrzysty schemat ważnych wydarzeń z dziejów Egiptu. Jeśli dodać do tego, iż duża dawka wiedzy historycznej podana jest w sposób lekki i zapadający w pamięć ( każdy czytelnik na pewno zapamięta po przeczytaniu, jak w bitwie pod Kadesz,. Ramzes II sam rozgromił pięć tysięcy hetyckich rydwanów ) książka ta jest wspaniałą lekturą dla tych, którzy chcą poszerzyć swą wiedzę o dawnym Egipcie.

piątek, 6 maja 2011

"Zmyślona" Katarzyna Michalak

Trzecia część trylogii Katarzyny Michalak nie odbiega poziomem ani stylem od dwóch pierwszych historii. Kolejna bajka dla małych dziewczynek, które uwielbiają marzyc przed zaśnięciem o księciu na białym koniu. 
A co czeka młodą panią weterynarz? Tym razem akcja komplikuje się o wiele bardziej. Patrycja po ślubie wiedzie sielski żywot u boku Łukasza. W ich życiu panuje pełna harmonia i spokój, a raczej panowałaby gdyby nie Gabriel, który nie może zapomnieć o dawnej ukochanej. Jak zwykle zaczyna mącic nie zważając na uczucia innych osób. W rezultacie dochodzi do tragedii w wyniku, której Patrycja zapada w śpiączkę ( chyba, bo z medycznego punktu widzenia jest to bardzo dziwna śpiączka). Sytuacja wygląda tak, że Patrycja sobie śpi a pozostałe osoby miotają się i wzajemnie oskarżają o winy popełnione. I tak przez 200 stron. Całość, oczywiście, kończy się wielkim happy endem. Każdy odnajduje swoją drugą połowę, a przy okazji miejsce w życiu. Amen.
Tę część przeczytałam już siłą rozpędu. Chciałam się także przekonać gdzie jeszcze może zawieść autorkę nieposkromiona wyobraźnia. I nie zawiodłam się !. Taką szmirę i kicz trudno znaleźc w jakiejkolwiek innej książce. To już nie są bladzi bohaterowie, ich po prostu nie ma. Wszystko jest rozmyte i rozwodnione, wielkie emocje i tragedie zamiast wyciskac łzy, śmieszą do łez. I może tak trzeba traktowac tę książkę, jako parodia jest świetna.

czwartek, 5 maja 2011

"Jarmark odmieńców" Katherine Dunn

Tytuł oryginału: "Geek love"

Sięgnęłam po "Jarmark odmieńców" zachęcona opisem umieszczonym na okładce książki. Dziwna rodzina Binewskich przemierzająca Stany Zjednoczone w cyrkowym wozie to odległy ode mnie świat a tym samym bardzo ciekawy i intrygujący. Nie przypuszczałam, że autorka przygotowała dla czytelników jeszcze cały szereg o wiele mroczniejszych sekretów i tajemnic.
Binewscy to bardzo specyficzna rodzina. Kiedyś, przed laty rodzice doszli do wniosku, że tylko własne dzieci mogą zapewnic firmie właściwy rozwój i stały dopływ nowych widzów. A ponieważ ta firma to cyrk więc i potomstwo musi byc odpowiednio cyrkowe.Crystal Lil (mama Binewska ) zaczęła więc podczas kolejnych ciąż eksperymentowac z różnymi lekami i innymi specyfikami. W rezultacie tych eksperymentów rodzą się siostry syjamskie, dziewczynka z ogonem jaszczurki, chłopiec, który zamiast kończyn ma płetwy, łysa karlica albinoska i Kurczak, który wbrew przezwisku nie wygląda jak kurczak. Jest zwykłym chłopcem, tak bardzo zwykłym, że rodzice postanawiają go porzuci, bo normalność nie pasuje do tej rodziny. Wtedy ujawniają się ukryte talenty Kurczaka.
Wędrując z tą rodziną przez niewielkie miasteczka amerykańskie obserwujemy dorastanie każdego z dzieci, powstanie ruchu arturian, stopniowe przejęcie władzy w miasteczku cyrkowym i spektakularny upadek rodziny. Jednocześnie to retrospektywne opowiadanie wyjaśnia nam dlaczego karlica Olympia zrobiła to co zrobiła w obronie inności własnej córki.
Pozornie jest to bardzo lekka książka, którą można czytac jak kryminał, ale.... Książka pokazuje nam zupełnie nie spotykane spojrzenie na odmiennośc drugiego człowieka. To nie tylko akceptacja, ale afirmacja, która w rezultacie prowadzi do kolejnych tragedii.

niedziela, 1 maja 2011

"Amazonia" James Rollins

Tytuł oryginału: "Amazonia"

Kolejna z książek mojego ulubionego autora, która udało mi się dopaść w miejscowej bibliotece. Dla mnie więc jest to ostatnia z przeczytanych, dla niego jedna z pierwszych jakie napisał. I to widać, słychać i czuć podczas czytania. "Amazonia" standardem daleko odbiega ( w sensie negatywnym ) od tego do czego Rollins przyzwyczaił nas w swych późniejszych pozycjach. Ma to także swoją dobrą stronę. Możemy obserwować, jak w miarę tworzenia kolejnych opowieści wzbogaca się język, wyobraźnia i cały warsztat literacki autora.
Tym razem jesteśmy obserwatorami wyprawy do amazońskiej dżungli. Kilka lat wcześniej ekspedycja Carola Randa, której głównym celem było opisanie i sklasyfikowanie nowych plemion, zaginęła. Wydawało się, że nie przeżył nikt z jej uczestników, aż do momentu, gdy w jednej z wiosek pojawia się członek tej wyprawy, żywy, choć bardzo chory. Jego powrót powoduje lawinę komplikacji, których uwieńczeniem jest stworzenie nowej ekspedycji mającej odkryć co stało się z zaginioną wyprawą. Jej uczestnicy to doborowe towarzystwo: syn Carola Randa, rodzeństwo O` Brienów, profesor Kouwe i kilka innych osób. Amazońska dżungla to środowisko samo z siebie bardzo niebezpieczne, jeśli dodać do tego jeszcze nieokiełznaną wyobraźnię autora, to przemienia się w prawdziwe piekło na ziemi. Ekspedycja na swje drodze spotka wiele niebezpiecznych gatunków zwierząt i roślin ( żabopiranie, kajmany dł. 40 m, olbrzymie jaguary, szarańczę, którą można sterować jak pociskiem balistycznym ), tajemnicze plemię, o którym wszyscy słyszeli, ale nikt go na oczy nie widział ( przynajmniej nikt żywy). Plemię Ben -ali skrywa tajemnicę, która może zmienić los całego świata, zapobiec rozprzestrzeniającej się epidemii, ale zapłata za sekret może okazać się dużo większa niż możliwości członków ekspedycji..
Uwielbiam Rollinsa za sposób prowadzenia akcji, za jego przygotowanie merytoryczne do każdej z książek, za wyobraźnię. W "Amoaznii" jednak autor idzie czasami na skróty, wymyślając rozwiązania nijak mające się do rzeczywistości.Niemniej jest to książka, którą czyta się jednym tchem i od której trudno się oderwać. Czas staje w miejscu, codzienne życie traci na ważności, a czytelnik chce wiedziec co dalej z głównymi bohaterami i tak aż do ostatniej strony. Dobra odskocznia od codzienności. Polecam !