wtorek, 20 sierpnia 2013

"Rewolucja mrówek" Bernard Werber


Tytuł oryginału: "La Revolution Des Fourmis"


Oto przed nami kolejna, ostatnia już, część mrówczej trylogii. Czekają nas spotkania z nowymi i dawnym bohaterami, pojawią się nowe wątki, a stare doczekają kontynuacji. Wszystko to doprowadzi do finału, przewidywalnego końca, który tak naprawdę niczego nie zakończy.
Julie Pinson, w wyniku dziwnego splotu wypadków, staje się właścicielką trzeciego tomu "Encyklopedii wiedzy względnej i absolutnej" Edmunda Wellsa. Wraz z grupą przyjaciół i zwolenników postanawia wprowadzić w życie zawarte w encyklopedii wskazówki. Wspólnie zajmują liceum w Fontaineblau i na jego terenie tworzą coś w rodzaju mrowiska. Każdy członek grupy ma swoje obowiązki i prawa, każdy musi pracować na rzecz całej społeczności. Mrówcza idea dość szybko przyjmuje się w skomercjalizowanym świecie, znajdują się naśladowcy i wkrótce na całym globie powstają kolejne ludzkie mrowiska.
Natomiast prawdziwe mrówki wyruszają z następną krucjatą przeciwko Palcom. Chcą powstrzymać nas przed stopniowym zniszczeniem lasu Fontaineblau. Przywódczynią krucjaty jest znana z poprzednich części, teraz już przeobrażona, księżniczka 103. Nieuchronnie musi więc dojść do konfrontacji. O ile mrówkom i ich zwolennikom udaje się osiągnąć konsensus i zaakceptować inność drugiej strony, o tyle rewolucja zapoczątkowana przez licealistów nie znajduje zrozumienia nawet wśród ich własnego gatunku. Następuje pacyfikacja liceum, a przywódcy buntu muszą uciekać. Nie mając innego wyjścia podążają za tajemniczą pszczołą.
Trudno jednoznacznie powiedzieć o czym jest ta książka. Odpowiedź oczywista, o mrówkach, jest powierzchowna i niedokładna. Więc o czym? Tak naprawdę o nas, ludziach. O naszej niedoskonałej naturze, bezmyślności, braku tolerancji dla odmienności, ale także o twórczym i kreatywnym myśleniu, umiejętności wyciągania wniosków i uczenia się na błędach. W porównaniu z mrówkami jesteśmy bardzo niedoskonali, ale to dopiero początek naszej drogi na Ziemi. Wszystko przed nami, jeśli wykorzystamy wszystkie nasze atuty, to za parę tysięcy lat możemy stać się ludzkimi mrówkami. Kusząca perspektywa, czyż nie?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz