wtorek, 1 października 2013
"Obfite piersi, pełne biodra" Mo Yan
Tytuł oryginału: "Feng ru fei tun".
Kiedy wypatrzyłam tę książkę na bibliotecznej półce, poraziła mnie jej grubość, ale zachęciło nazwisko autora. W końcu Mo Yan to jeden z najlepszych i zarazem najbardziej kontrowersyjnych pisarzy chińskich. Laureat literackiej Nagrody Nobla z 2012 r, wypada więc zapoznać się z jego twórczością.
Opowiedziana przez autora historia dotyczy rodziny Shangguang, od lat osiadłej w małej wiosce w Północno - Wschodnim Gaomi. Jej głównym bohaterem, a zarazem narratorem, jest Jintong, jedyny syn w tej wielodzietnej rodzinie. To z jego perspektywy poznajemy najpierw poszczególnych członków rodziny, potem wioski, a następnie innych miejsc, do których zawiedzie go los. Zagubiony w otaczającej go rzeczywistości, komentuje różne wydarzenia z dziecięcą naiwnością, nie wnikając w przyczyny zachodzących przemian oraz nie rozumiejąc skutków, jakie przyjdzie mu ponosić. Biernie poddaje się wydarzeniom. I pewnie zginąłby niejeden raz, gdyby nie jego matka Shangguang Lu. To ona stanowi cement, który trzyma tę rodzinę. Bez sprzeciwu przyjmuje pod swój dach kolejne wnuki, zięciów z różnych opcji politycznych i ukrywające się przed prawem córki. Stara się utrzymać ich przy życiu nawet w okresie wielkiego głodu. Ciężko pracuje i nie dostaje nic w zamian. Czasami musi podejmować dramatyczne decyzje (sprzedaż dwóch córek), aby uratować resztę rodziny. Oto zwykłe życie na chińskiej prowincji, a gdzieś tam daleko dochodzi do przewrotów politycznych.I każda taka zmiana w jakiś sposób odbija się na rodzinie Shangguang. Raz wiedzie im się lepiej, raz gorzej. Raz są hołubieni przez władzę, a za chwilę stanowią wrogów ludu i muszą być poddawani resocjalizacji. Ciężko znaleźć właściwą drogę.
To wstrząsająca książka. Nie można jej opowiedzieć, trzeba przeczytać. I od razu muszę uprzedzić, to ciężka lektura. Ilość okrucieństwa, biedy, nieszczęść poraża. Nadmiar postaci o podobnie brzmiących imionach wywołuje chaos, ale..... No właśnie, jest w tej książce coś, co nie pozwala się oderwać. Chce się wiedzieć, jak ułożyły się losy członków rodziny Shangguang, czy przetrwała wioska i co dalej z gapowatym Jintongiem. I już nie jest ważne ile stron ma ta historia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz