poniedziałek, 11 lutego 2013

"Bibliotekarz" Michaił Jelizarow


Tytuł oryginału:" Библиотекарь"



Są książki, które zmieniły świat. Takie, dla których warto żyć i za które umierać. Pojawiają się znienacka i trwają oddziałując na całe pokolenia. Ich autorzy najczęściej nawet nie przypuszczali, że stworzyli dzieło monumentalne i ponadczasowe. I jest ich całkiem sporo: Biblia, Mein Kampf, Kapitał. One zmieniły świat, dając podwaliny nowej ( nie zawsze lepszej ) rzeczywistości. 
Gdzieś na rosyjskiej prowincji tworzy Gromow. Niezbyt poczytny pisarz, którego jednak wydają, bo jest bohaterem walk wojennych. W jego książkach nie ma niczego szczególnego, ale gdy przeczyta się je z zachowaniem pewnego rytuału, to czytający doznaje pewnych, dziwnych zjawisk .Wkrótce tworzą się całe czytelnie skupione wokół książek Gromowa. Po pewnym czasie grupa wielbicieli jego twórczości to całkiem dobrze sformalizowany twór. Podstawową jednostką jest czytelnia, na czele której stoi bibliotekarz. Czytelnie tworzą bibliotekę, a nad całością czuwa Rada Bibliotek. To do niej należy czuwanie nad właściwą ilością książek w obiegu oraz rozwiązywanie bieżących problemów. A konfliktów jest mnóstwo. W końcu każda czytelnia chce mieć jak największą liczbę książek. Większość konfliktów rozwiązuje się siłowo. Zwykła ustawka, gdzieś w ciemnym lesie. Walka wręcz i trup ścielący się gęsto. 
Aleksiej niespodziewanie odziedziczył mieszkanie po wuju. Nie przypuszcza nawet, że przyjmując spadek staje się również bibliotekarzem. Nagle musi odnaleźć się w sytuacji, której zupełnie nie rozumie. Co gorsza, czytelnia, której ma przewodzić, zaangażowana jest w konflikt z innymi czytelniami. Wkrótce następuje eskalacja konfliktu i rozwiązanie, której jest całkowitym zaskoczeniem.
"Bibliotekarz" to dziwna książka. Z jednej strony zniesmacza, szczegółowe opisy walk i usuwania trupów odbierają apetyt na kilka godzin. Z drugiej niebywale wciąga. Dziwna i zagmatwana intryga, kompletne niezrozumienie sytuacji sprawiają, że człowiek czyta dalej, aby wreszcie zrozumieć. I gdy już wydaje się, że wszystko jest jasne, przychodzi zakończenie, które wszystko komplikuje. Zakończenie, które jest początkiem....
Dobra książka, ale tylko dla wybranej grupy czytelników. Większość raczej spasuje po kilku stronach. A szkoda.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz