Tytuł oryginału: "Raise the Titanic"
Kilkakrotnie próbowałam wyobrazić sobie moment wydobycia z morskich głębin Titanica. I za każdym razem nawet wyobrażenie sobie takiej próby budziło mój sprzeciw. Titanic to nie tylko wrak leżący na dnie morskim. To przede wszystkim symbol ludzkiej omylności. Miał być wspaniały, największy, najmocniejszy i niezatapialny - utonął dziewiczym rejsie. Wszystkie założenia z jakim powstawał utonęły razem z nim, w wypadku, który nie powinien się zdarzyć. A jednak się zdarzył. Może więc można wydrzeć morzu Titanica?
Dirk Pitt, syn słynnego kongresmena, dyrektor w NUMA, przede wszystkim jednak zawadiaka i poszukiwacz przygód, dostaje zlecenie wydobycia statku. W jego ładowniach znajduje się bardzo rzadki pierwiastek, który potrzebny jest do zbudowania nowej tarczy obronnej nad USA. Musi ona powstać bez względu na ewentualne koszty, nie tylko finansowe. To samo pragnienie ma strona przeciwna czyli Rosja. Wiadomo więc, że prowadzona akcja nie będzie ani łatwa, ani przyjemna. Drużyna Pitta musi walczyć nie tylko z oczywistymi przeciwnikami , ale także ze zdrajcami we własnym kręgu, anomaliami pogodowymi, a nawet z samym Titanicem. Kiedy jednak wszystkie trudności zostały pokonane i Titanic, spóźniony o parę dobrych lat, kończy swój pierwszy rejs, sytuacja znowu się komplikuje.
Wartka akcja, trzymająca w napięciu intryga i zupełnie zaskakujące zakończenie to znaki firmowe Cusslera. Prezentowana książka nie odbiega od tego schematu. I choć czyta się bardzo dobrze, to jednak pomysł wydobycia Titanica nadal mi się nie podoba. Mam nadzieję, że jest to tylko wytwór fantazji pisarskiej i nikomu taka myśl nawet nie zaświta. Na wszelki wypadek powtarzam za Lady Pank " zostawcie Titanica" !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz