piątek, 15 czerwca 2012

"Ofiara losu" Camilla Lackberg

Tytuł oryginału: "Olycksfageln"

Dobrze, że mamy już późną wiosnę, taki czas pozwala na zagłębianie się w mrocznych kryminałach skandynawskich bez groźby wpadnięcia w głęboką depresję, na którą narażeni są co wrażliwsi czytelnicy. A więc przed nami kolejny powrót do nadmorskiej Fjallbacki.
Tym razem wszystko zaczyna się od wypadku samochodowego. Ginie w nim młoda kobieta, a zebrane dowody i rekonstrukcja zdarzenia wskazują, iż przyczyną katastrofy było nadużycie przez nią alkoholu. Zdarzenie to najprawdopodobniej zostałoby potraktowane przez policję jako rutynowy przypadek, gdyby nie fakt, że rodzina i znajomi denatki zgodnie twierdzili, iż nigdy nie brała do ust nawet kropli alkoholu. To oraz inne drobne nieścisłości spowodowały, że Patrik ( jeden z policjantów )postanowił bliżej przyjrzeć się innym podobnym wypadkom. W wyniku prowadzonego śledztwa okazuje się, że w podobnych okolicznościach zginęło już, w całej Szwecji, kilka osób. Wszystko wskazuje więc, że tym razem mamy do czynienia z seryjnym mordercą.
W pobliskiej miejscowości jedna ze stacji telewizyjnych zaczyna kręcić kolejną część popularnego reality show. Wydarzenie to burzy senny nastrój miasteczka i przysparza dodatkowej pracy posterunkowi policji w Tanumshede. Gdy pewnego dnia okazuje się, że jedną z uczestniczek programu znaleziono martwą w śmietniku policjanci mają pełne ręce roboty. Dobrze więc, że ich grono powiększyło się o Hannę, która wydaje się być bardzo kompetentną i rzetelną policjantką. Tylko czy na pewno?
Zazwyczaj w kryminałach seryjnych mamy tylko jeden stały element. Najczęściej jest to główny bohater rozwiązujący zagadki kryminalne w coraz to innych miejscach czy środowiskach. Camilla Lackberg zastosowała zupełnie odmienną konwencję. Ściśle i niezmiennie trzyma się i bohaterów, i środowiska, i miejsca akcji. Przez ten zabieg opowiadana historia staje się nierealna, zwłaszcza dla czytelnika, który pokusi się o przeczytanie wszystkich tomów. Statystycznie rzecz biorąc w co drugim domu Fjallbacki i przyległych miejscowości dochodzi do zbrodni. To za dużo, nawet jak na pogrążoną w śniegach Szwecję.
Jakiś czas temu przeczytałam wywiad z autorką tej mrocznej serii. Wydała mi się bardzo sympatyczną i pogodną osobą. Skąd więc bierze pomysły na tak czarne i poplątane historie?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz