piątek, 6 stycznia 2012

"Księżniczka z lodu" Camilla Lackberg

Tytuł oryginału: "Isprinsessan"

Już wiem, dlaczego tę serię wydawniczą nazwano czarną. Tak mrocznego klimatu, natłoku tajemnic, niedokończonych spraw z przeszłości i innych zagadek można, z przysłowiową świecą, szukać w innych pozycjach.
Alexandra Wijkner, młoda, piękna i bogata właścicielka galerii w Sztokholmie, popełnia samobójstwo podcinając sobie żyły. Dokładna analiza przebiegu zdarzeń wyklucza jednak tę wersję.W związku z tym niewielki komisariat policji w małym, szwedzkim miasteczku staje przed ogromnym wyzwaniem. Trzeba znaleźć mordercę. Tylko czy skromnymi siłami policyjnymi uda się to zrobić? I z jakimi zagadkami trzeba będzie się zmierzyć?
Mijają kolejne dni, a w prowadzonym śledztwie nie ma żadnych postępów. Mnożą się kolejne tropy, poszlaki, brak jednak decydującego elementu, który pozwoliłby połączyć je w jedną, logiczną całość. W tym czasie dochodzi do kolejnego morderstwa. Czyżby w tej sennej okolicy działał seryjny morderca?  Patrik Hedstrom, jeden z policjantów prowadzących śledztwo, przekonany jest, że morderstwa te są ze sobą powiązane a rozwiązanie zagadki ukryte jest w przeszłości. Trzeba odkryć przeszłość a wyjaśni się teraźniejszość.
"Księżniczka z lodu" to pierwsza część sagi wprowadzająca nas w krąg mieszkańców Fjallbacki. Niewątpliwym atutem tej książki jest galeria postaci, którą stworzyła autorka. Nawet bohaterowie drugo i trzecioplanowi są wyraźnie zarysowani, maja swój charakter i tworzą wokół siebie określony klimat. Jest to ważne ze względu na ich mnogość. Uwypuklone cechy osobowe  pozwalają nam ich zapamiętać i nie pogubić się w dość zagmatwanej akcji.
Książka warta przeczytania, wciągajaca, ale wymaga uwagi i skupienia, aby nie stracić nic z wielowątkowej akcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz