Tytuł oryginału: "Fargo Adventure #2: Lost Empire"
Sięgam po książki tego autora z radosnym oczekiwaniem na niezapomnianą przygodę. Dzieje się tak, gdyż mam w pamięci jego wcześniejsze pozycje, zwłaszcza te z panem Pittem. Niestety, nowe nie zawsze znaczy lepsze. Tworzenie przez autora wielu pozycji równocześnie, w różnych podgrupach i z różnymi współautorami, nie wychodzi im na dobre a raczej zdecydowanie obniża wartość każdej z nich.
Prezentowana książka to druga część przygód państwa Fargo. Podczas nurkowania u wybrzeży Tanzanii Sam i Remi odnajdują zatopiony przed wielu laty dzwon okrętowy. Z pomocą niezawodnej Selmy i jej ekipy udaje się ustalić z jakiego okrętu pochodzi. Po przewiezieniu go do Stanów dzwon zostaje poddany dokładnym badaniom co pozwala odkryć w jego wnętrzu tajemnicze znaki, które być stanowią mapę do dawno zaginionej krainy. Jak to zwykle jednak bywa w tego typu przygodach pojawiają się źli ludzie, dla których prawda o pochodzeniu dzwonu, a co za tym idzie rozwiązanie całej zagadki, stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. Dodatkowo popierają ich osoby z dużymi pieniędzmi i równie dużymi wpływami w świecie polityki. To wszystko zapowiada bezpardonową walkę.
Razem z naszymi bohaterami oraz z ich prześladowcami przemierzymy szlak począwszy od deszczowych lasów Madagaskaru po dżungle Ameryki Południowej. Poznamy wielu nowych ludzi ( w tym jak zwykle samego Cusslera - tym razem jako zbieracza trufli na Madagaskarze ), odkryjemy tajemnicę siedmiu jaskiń i zdecydowanie poszerzymy swoje wiadomości na temat liczb pierwszych i spirali Fibonacciego. Wszystko to doprowadzi do przewrotu w Meksyku i upadku władzy rządzącej. Tylko co z tym wspólnego mają Aztekowie? Przeczytajcie, jeśli chcecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz