Tytuł oryginału: "My sister`s keeper".
Trudno jest pisać o ważnych sprawach w sposób prosty i wzruszający zarazem. Tak aby sedna przekazu nie utopić w powodzi łez i nie rozmyć w natłoku wzruszeń. Aby bohater był prawdziwy i bliski czytelnikowi, a nie odległy i sztuczny jak z brazylijskiej telenoweli. Wszytko to udało się Jodi Picoult w "Bez mojej zgody".
Anna, główna bohaterka, jest trzecim, najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Została poczęta poprzez zapłodnienie in vitro i właściwy dobór genów, jako swoiste lekarstwo na ostrą białaczkę, na którą zachorowała jej siostra. Początkowo Anna miała oddać Kate tylko krew pępowinową ( pępowinę z taką krwią wyrzuca się najczęściej do kosza), jednak po kilku latach dochodzi do wznowy i Anna znowu musi podzielić się z siostrą krwią i szpikiem kostnym. Aż wreszcie przychodzi moment, gdy nerki Kate odmawiają posłuszeństwa, a ocenie rodziców, Anna powinna oddać siostrze nerkę, gdyż tylko przeszczep od w pełni zgodnego dawcy gwarantuje powodzenie. Trzynastoletnia dziewczynka postanawia się zbuntować i wytoczyć rodzicom proces sądowy. Chce przekonać sąd, że jest w stanie samodzielnie decydować o własnym zdrowiu.
W tej książce, podobnie jak w życiu, nic nie jest czarno - białe. Nie ma dobrych ani złych decyzji. Początkowo starałam się oceniać bohaterów, ale musiałam przestać. Nie mogłam zakładać, że rodzice nie kochali Anny, ale nie mogłam też zakładać, że Anna była egoistyczna i samolubna i z tych przyczyn nie chciała pomóc siostrze. Relacje międzyludzkie a zwłaszcza wewnatrzrodzinne nie są proste, trudno je ocenić. Możemy mówić tylko, że my postąpilibyśmy tak lub inaczej. Ale czy tak jest naprawdę? Nikt z nas nie podejmował decyzji mających bezpośredni wpływ na życie drugiego człowieka. Ja nie wiem jak bym postąpiła. A Wy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz