poniedziałek, 5 marca 2012

"Moje życie z psem imieniem George" Judith Summers

Tytuł oryginału: "My life with George"

Pies najlepszym przyjacielem człowieka? Prawda! Pies kocha swojego pana całkowicie bezinteresownie? Prawda! Życie z dobrze ułożonym psem przebiega gładko i bezkonfliktowo? Prawda, ale pod warunkiem, że nie jest to spaniel cavalier king charles.
Po śmierci męża autorka książki, na prośbę syna, postanawia nabyć psa, aby opustoszały dom znowu nabrał życia i radości. W dzieciństwie miała kontakt z odmianą spaniela o bardzo długiej i bardzo arystokratycznej nazwie, spaniel cavalier king charles..Z własnego doświadczenia wiedziała , że to pogodne i wesołe zwierzęta, mimo królewskiego pochodzenia. Decyzja nie była trudna i wkrótce grono domowników powiększyło się o przedstawiciela tej rasy imieniem Georg. Zgodnie z przewidywaniami do domu wkroczyło: wesołe merdanie ogonem, mokre całusy na powitanie, poroznoszone wszędzie psie jedzenie i piszczące zabawki, które odnajdywały się w najmniej oczekiwanych momentach. Nie przewidziano tylko jednego: Georg chce właściciela mieć na wyłączność. W związku z tym stoczy zacięty bój o miejsce w łóżku swojej pani z Potworzycą Mog i każdym kolejnym partnerem bohaterki. Wygra, oczywiście, bo zwłaszcza  faceci, nie mają, w porównaniu z nim, żadnych szans.
Z biegiem dni George podporządkowuje sobie cały dom. Trudno policzyć ile pieniędzy wydała jego właścicielka na różnego rodzaju tresury i gadżety mające oduczyć go złych zachowań. George okazał się silniejszy ponad wszystkich treserów. Cóż więc pozostało jego pani? Pokochała go takim jaki był, ze wszystkimi wadami ale przede wszystkim z całą masą zalet ukrytych w tak niewielkim ciałku.
To bardzo pogodna i optymistyczna opowieść. Dotyczy nie tylko  psa i jego relacjach z ludźmi ale przede wszystkim przeżywania i wychodzenia z żałoby po stracie bliskiej osoby. Dla tej rodziny George stał się równoważnikiem straty. Przeżywane wspólnie przygody pozwoliły na wytworzenie szczególnych więzi rodzinnych, które musiały zostać zaakceptowane przez osoby chcące do tej rodziny należeć. W łaski Georga trudno się wkupić, ale jeśli raz się tego dokona to ma się jego serce na całe życie.

1 komentarz:

  1. Mój cavalierek zrobił to samo z moją rodziną po stracie mojej ukochanej siostry...Nasza psinka Kiki zupełnie jak bohater książki George zrobiła z nami to samo <3

    OdpowiedzUsuń