sobota, 27 października 2012

"Królestwo słońca" Brian D`Amato

Tytuł oryginału: "In the Courts of the Sun"

Wielkimi krokami zbliża się ostatni dzień kalendarza Majów. Co będzie dalej? Tego nie wie nikt. Świat się skończy czy przetrwa? Pytanie bez odpowiedzi. Jednego możemy być pewni. Im bliżej 21.12.2012 tym więcej będzie książek, publikacji i innych doniesień o nadchodzącej apokalipsie. Niejako wyprzedzając ciut nadchodzący czas ( a może chcąc się dowiedzieć co robić w razie czego ) sięgnęłam po "Królestwo słońca".  Opis na okładce był bardzo smakowity więc z zapałem pogrążyłam się w lekturze i... dostałam niestrawności. Tylko z poczucia obowiązku dobrnęłam do końca, ale do rzeczy.
Jed DeLanda, potomek Majów, posiada dość nietypowe umiejętności. Potrafi obliczyć w pamięci kiedy przypadał dowolny dzień w dowolnym kalendarzu, mnożyć i dzielić pamięciowo olbrzymie liczby. Jednak jego najważniejsza umiejętność związana jest z Wielką Grą Ofiarną Majów. Tylko kilka osób na świecie potrafi w nią grać. Jed jest jedną z nich. Gra służyła Majom do przewidywania przyszłości. To dzięki niej ustalili dzień, w którym skończy się ich świat. Grupa naukowców pragnie zapobiec nadchodzącej katastrofie. Aby tego dokonać muszą nauczyć się grać w Grę w wersji wielopionkowej. Niestety, tego nie potrafi już nikt. Jedyna szansa to przenieść się do czasów, gdy królestwo Majów było w rozkwicie i od kompetentnego Strażnika Dnia posiąść tę umiejętność. Zaawansowana technologia pozwala już na dokonanie takiego przeniesienia. Świadomość Jeda zostanie wysłana w przeszłość, a po uzyskaniu odpowiednich kompetencji zakonserwowana w żywicy i odkopana przez naukowców w czasie teraźniejszym ( wiem, że to brzmi idiotycznie ). Jak to zwykle bywa rzeczywistość spłatała figla. Świadomość Jeda trafiła nie do tej osoby, do której miała trafić, a dodatkowo uległa rozszczepieniu. Pierwszy posiadacz świadomości Jeda zamierza właśnie popełnić rytualne samobójstwo, a drugi czując, że obcy wszedł do jego mózgu stara się wyplenić go za wszelką cenę. Jakby nie patrzeć Jed ma przechlapane, bo jeżeli zginie, którykolwiek z posiadaczy jego świadomości on także umrze.
Niestrawność to mało. Tej książki praktycznie nie da się czytać. Pseudonaukowy bełkot wydaje się niewiarygodny, nawet dla takiego laika jak ja, a zajmuje ponad połowę książki. Jedyna fajna rzecz zawarta w treści książki to majańskie nazwy dni, miesięcy, lat i oczywiście majańskie imiona. Reszta do kosza. Raczej nie przeczytam drugiej części i nie polecam.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz