sobota, 6 kwietnia 2013

"Ostatni mazur. Opowieść o wojnie, namiętności i starcie." Andrew Tarnowski



Tytuł oryginału: " The Last Mazurka. A Tale of War, Passion and Lass".


Coraz mi trudniej znaleźć XIX - wieczne pamiętniki lub inne książki traktujące o tym okresie. Z braku takowych zaczynam czytać wspomnienia z początków ubiegłego stulecia. Przede mną więc zupełnie nowe odkrycia zaczęte właśnie "Ostatnim mazurem" Andrew Tarnowskiego.
Prezentowana książka to nie pamiętnik, a opowieść o rodzinie Tarnowskich stworzona na podstawie historii rodzinnych, zachowanych dokumentów i zdjęć. Obejmuje dwa pokolenia i dotyczy głównie gałęzi wywodzącej się z Rudnika.
Wyłaniający się z tej opowieści obraz arystokracji polskiej nie jest zbyt budujący. Zamknięta we własnym kręgu, ograniczona przez ściany pałaców nie nadążała za toczącymi się zmianami społecznymi. Jeśli parała się jakąś pracą to była to najczęściej praca naukowa lub nominalny nadzór nad zarządcą, który sprawował faktyczną władzę nad majątkiem. Nic więc dziwnego, że główną treść życia codziennego stanowiły "kontakty interpersonalne". Czytając "Ostatniego mazura" trudno nie pogubić się w rozlicznych romansach, zdradach i innych tego typu wydarzeniach. Podczas lektury złapałam się na tym, że mimo, iż jestem zaprawiona w zapamiętywaniu koligacji rodzinnych i związanych z nimi historii, już nie nadążam. Rozliczne konfiguracje miłosne, w których znajdowali się główni bohaterowi książki sprawiają, że w pewnym momencie czytelnik głupieje i nie wie już kto z kim i dlaczego. Co zadziwiające, nawet czas wojenny nie wpływa na zmianę ich zachowań. Może dlatego, że większą część wojny spędzili bezpiecznie na nadmorskich plażach, a i pobyt w obozie nie skończył się dla nikogo tragicznie.
Większość czytanych przez mnie pamiętników lub historii rodzinnych pisana jest dla publiczności. Z góry więc wiadomo, że pewne fakty czy wydarzenia zostaną przemilczane. Autor prezentowanej książki postąpił inaczej. Opisał historię rodziny bez upiększeń ( za co został zresztą wykluczony ze Związku Rodu Tarnowskich ) i wybieleń. Czy jest to historia prawdziwa? Tego do końca nie jestem pewna. Wydaje mi się, że przez autora celowo zostały wyeksponowane najmniej pożądane, żeby nie powiedzieć  negatywne cechy bliskich mu osób, bo przepojony jest olbrzymią pretensją do nich. Za co? Może za własne niezbyt udane dzieciństwo i młodość? W każdym razie według mnie nie jest to obraz do końca rzetelny i obiektywny, bo pokazany z perspektywy osoby, która w jakiś sposób została przez tę rodzinę skrzywdzona. Taka mała zemsta, chyba.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz