środa, 8 maja 2013

"Tanatonauci" Bernard Werber


Tytuł oryginału: "Les Thanatonautes"


Na naszej planecie jest coraz ciaśniej. Dodatkowo bardzo mocno ją eksploatujemy. Wkrótce może to doprowadzić nie tylko do znacznego przeludnienia, ale także do wyczerpania zapasów. Aby temu zapobiec należy rozpocząć nowa erę kolonizacji. Przed nami Księżyc, Mars i inne odległe miejsca w kosmosie. Ale jest jeszcze jeden dotychczas niezlokalizowany ląd, to kontynent zmarłych. Sława i wieczna ( nomen omen ) chwała spłynie na jego odkrywcę. A więc poszukiwania czas zacząć.
Sfrustrowany anestezjolog, Michale Pinson oraz jego przyjaciel Raoul chcą dokonać tego wiekopomnego odkrycia. Ponieważ mają poparcie francuskiego prezydenta, udaje się im uzyskać zgodę, aby pierwszymi królikami doświadczalnymi byli więźniowie z dożywotnimi wyrokami. Początkowo nic nie wróży sukcesu. Tanatonauci wyruszają w podróż ku kontynentowi zmarłych, ale z niej nie wracają. Jakaś nieznana siła nie pozwala im wrócić. Dopiero po wielu nieudanych odlotach dochodzi do przełomu. Pierwszy, prawdziwy tanatonauta dociera do granicy śpiączki i wraca żywy, czyli udało się........ . Gdzieś tam jest   mierzalna i namacalna kraina zmarłych. To wydarzenie staje się początkiem prawdziwego boomu tanatonautycznego. Setki osób wyruszają z Ziemi aby wpaść na chwilę na ten kontynent, porozmawiać ze swoimi bliskim lub innymi osobami, które już opuściły ziemski padół. Wkrótce jednak pojawiają się problemy. Każda żyjąca nacja rości sobie pretensje do tego obszaru. Dochodzi nawet do działań "wojennych". Na szczęście anielska policja czuwa i w porę zainterweniuje.
Ta książka to mój pierwszy kontakt z pisarstwem Bernarda Werbera. Pierwszy ale nie ostatni, mam nadzieję. Wciąga wspaniała wyobraźnia autora oraz zadziwiająca umiejętność do tworzenia absurdalnych sytuacji, z których wynika głębszy, choć początkowo, nieuchwytny sens. Jednym słowem, wspaniała zabawa dla tych osób, które lubią odkrywać w książkach drugie dno i zadają sobie trochę trudu, aby zastanowić się nad tym co właśnie przeczytały. Samą narrację wzbogacają liczne wstawki o charakterze filozoficzno - religijno - historycznym. Nie mają one bezpośredniego związku z toczącą się historią, ale pozwalają dogłębniej zrozumieć toczącą się opowieść. Zdecydowanie polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz