Dochodząc do wieku pewnego każdy z nas ze wzruszeniem zaczyna wspominac dzieciństwo. Idealizujemy je, bo patrząc z perspektywy lat jest to jedyna bezpieczna przystań. Wszystkie poznane w dzieciństwie osoby, zwiedzone miejsca, przeżyte dramaty i radości nabierają wraz z upływającym czasem barw szczególnych. Podobne odczucia ma się po przeczytaniu "Sklepu potrzeb kulturalnych". Nic to, że było biednie, zgrzebnie i szaro. Dzieciństwo spędzone w Bukowinie Tatrzańskiej było dla autora jednym z najlepszych wydarzeń w życiu. I byc może ukształtowało jego dalszą przyszłośc.
Sklep Potrzeb Kulturalnych istniał w Bukowinie naprawdę. I naprawdę taką nosił nazwę. Sprzedawano w nim oprócz obowiązkowej wówczas literatury propagandowej, poradniki rolnicze, lekury szkolne, przybory szkolne i......... papier toaletowy. Z nim było najwięcej kłopotu, bo starsznie zagracał i tak już ciasne pomieszczenie. Na szczęście, zdumieni faktem, że w takim grajdole jest ten wielce potrzebny artykuł higieniczny, letnicy, szybko go wykupywali i już nie było problemu.
Te książkę powinien przeczytac każdy, kto zainteresowany jest Podhalem.Tym prawdziwym, obdartym ze sztuczności i pozłoty jaką przybierało dla ceprów. Z góralską logiką przegrywały nawet najbardziej zaawansowane kampanie propagandy komunistycznej. Na nic się zdały te wyrafinowane akcje. Góral pozostał Góralem a Podhale Podhalem. I niech tak zostanie na wieki wieków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz