czwartek, 9 sierpnia 2012

"Uniwersum metro 2033. Piter" Szymun Wroczek

Tytuł oryginału: "Piter"

Po wielkim sukcesie "Metra 2033 i 2034" czas na wprowadzenie w życie projektu uniwersum. Kolejne części, tworzone przez różnych autorów, pokazywać mają życie ludzi w podziemiach metra w innych niż Moskwa miastach a także, być może i poza granicami Rosji. Przecież i na zachodzie musiała przetrwać jakaś cywilizacja.
Piter słynął, kiedyś, z białych nocy nad Newą. Pokoleniu wychowanemu w tunelach metra nigdy nie było dane oglądać tego szczególnego zjawiska. Ich niebem jest wykafelkowany sufit stacji. Jak na nim zobaczyć gwiazdy? Jednak i w podziemiach metra może zrodzić się uczucie. Tak jak pomiędzy Iwanem Mierkułowem i Tanią. Właśnie przygotowują się do ślubu, gdy na ich stacji dochodzi do bardzo groźnego w skutkach wydarzenia. Ktoś ukradł agregat prądotwórczy tym samym pozbawiając stację serca. Bez niego stacja i jej mieszkańcy zostali skazani na zagładę. Iwan, przywódca drużyny diggerów, zmuszony jest przełożyć ceremonię ślubną i wyruszyć na wyprawę mającą na celu odzyskanie ukradzionego aparatu. Podejrzenie pada na mieszkańców sąsiedniej stacji zwanych Chodnikami. Ponieważ po metrze krążą pogłoski, iż Chodniki niewiele maja już wspólnego z gatunkiem ludzkim, wyprawa może okazać się skrajnie niebezpieczna. Podczas wyprawy wszystko się mocno komplikuje. Okazuje się, że pozornie drobny, dla istnienia całego metra, incydent, może mieć katastrofalne skutki a niebezpieczeństwo nie kryje się tam, gdzie było oczekiwane, ale uderza z najbardziej niespodziewanej strony. Pozorny przyjaciel okazuje się zdrajcą,  zawarte sojusze nic nie znaczą a pomoc nadchodzi nieoczekiwanie od najmniej spodziewanych osób. Co więc kryje się za aferą agregatową?
Jedna z lepszych książek jakie przeczytałam ostatnimi czasy. Wartka akcja nie pozwala się czytelnikowi nudzić. Jej nieoczekiwane zwroty i niesztampowe rozwiązania sprawiają, że ciężko się oderwać.
Jednak "Piter" to nie tylko fantastyka. To także, a może przede wszystkim dość dobre studium natury ludzkiej. W podziemiach metra jak w soczewce odbijają się grzechy i błędy homo sapiens. Musimy uważać, abyśmy kiedyś nie zostali spisani na straty jako gatunek i nie musieli walczyć o przetrwanie.
Zdecydowanie polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz