wtorek, 26 listopada 2013

"Pamiętnik" Maria Wołkońska


Tytuł oryginału: "Zapiski Kniagini M.N. Wołkonskoj"


Mamy wiele wiadomości o naszych polskich zesłańcach do syberyjskich łagrów czy kopalń. Do naszych czasów przetrwało dużo wspomnień, relacji, zapisków. Czytając je współczujemy uwięzionym, przeżywamy ich dramatyczne los, przeklinamy tych, którzy skazali naszych rodaków na taki los. Rzadko jednak dociera do nas fakt, że na Syberię trafiali nie tylko Polacy. Często trafiali tam i Rosjanie, także z tych najwyższych warstw społecznych;, bogaci, spokrewnieni i ustosunkowani, ale walczący przeciw carowi. Przykładem takiego człowieka może być mąż autorki pamiętnika, Sergiusz Wołkoński, który dla osiągnięcia celu bez wahania poświęcił wszystko.
A oto przed nami debiut, a zarazem jedyna książka napisana przez księżnę Marię Wołkońską, a przetłumaczona z francuskiego na rosyjski (!) przez jej syna. Stanowi zapis wspomnień z okresu dobrowolnego zesłania Marii do kopalni błagodackiej, Irkucka i Czyty. Jak do tego doszło?
Maria, urodzona w 1812 r. była córką generała Mikołaja Rajewskiego. Jej dzieciństwo można zaliczyć do szczęśliwych, choć zdominowane było przez ojca, który decydował o każdym szczególe życia swych dzieci. Rajewscy prowadzili dom otwarty, dzięki temu Maria miała możność poznać m.in Puszkina, dla którego stała się natchnieniem pierwszych wierszy i długo skrywaną miłością. Po osiągnięciu odpowiedniego wieku Maria została wydana przez ojca za księcia Sergiusza Wołkońskiego. W ten sposób weszła w świat arystokracji rosyjskiej. Wychodząc za mąż nie kochała swojego męża, ale oczekiwała od niego akceptacji, zrozumienia, a może i miłości. Niestety, mąż okazał się zamkniętym w sobie ponurakiem. Nic więc dziwnego, że Maria zaczęła się od niego odsuwać. Nie znalazła zrozumienia także w rodzinie męża. Dopiero aresztowanie Wołkońskiego i zesłanie go spowodowało zmianę. Dotychczasową oschłość męża Maria wytłumaczyła  sobie działalnością konspiracyjną i koniecznością zachowania tajemnicy. Teraz była gotowa poświęcić dla niego wszytko i walczyć o wspólne szczęście nawet gdzieś tam, na dalekich kresach Imperium Rosyjskiego. Bez wahania pozostawiła u rodziny jedynego synka (którego nigdy więcej nie zobaczyła), podpisała dokument, na mocy którego zrzekała się przynależności do własnego stanu i wyruszyła za mężem na wschód.
"Pamiętnik" został napisany na prośbę syna Marii i nigdy nie miał być prezentowany publicznie. Wspomnienia te zostały dopasowane przez autorkę do oczu i uszu kolejnych pokoleń, które na ich podstawie miały wyrobić sobie  obraz babci/ prababci, jak kobiety prawej, dzielnie znoszącej trudy zesłania. Tymczasem z relacji innych zesłańców wyłania się odmienny obraz Marii. Często przedstawiana jest jako osoba oschła, wyniosła, nawet bezwzględna. Spory cień na jej wizerunek rzuca również długotrwały romans z Aleksandrem Poggio, przyjacielem męża, z którym miała dwoje dzieci, uznanych  przez Wolkońskiego. Równocześnie wiemy jednak, że pomagała innym zesłańcom, wspierała w miarę możliwości, ich rodziny i cierpliwie znosiła dziwactwa coraz starszego męża.
Jaka więc była Maria? Odpowiedzi na to pytanie możemy poszukać w "Pamiętniku".





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz