Tytuł oryginału: "Gravedigger"
Dziwna, magiczna książka, pełna zadumy nad życiem ludzkim i tym jak szybko przemija pozostawiając tylko powikłane historie człowieczych losów. Dobrze, że jest osoba, która potrafi usłyszec opowieści płynące z drugiej strony i przekazac je tym, którzy jeszcze tu pozostali.
Juan Rodrigo, podobnie jak jego ojciec i dziadek jest grabarzem. Podobnie jak oni rozmawia z duchami. Każda z osób zmarłych przychodzi do niego, gdy Juan kopie dla niej grób i opowiada swoją historię. Później, podczas czuwania przy zwłokach, grabarz powtarza tę opowieśc najbliższej rodzinie. Wychodzą na jaw długo skrywane tajemnice, błędy popełnione za życia, niedokończone sprawy, które wymagają zamknięcia. Te opowieści, choc nie zawsze miłe dla słuchaczy, mają działanie terapeutyczne. Pomagają rodzinie przejśc przez okres żałoby, uporządkowac relacje i własne odczucia. Wytrwałym słuchaczem wszystkich historii jest Esperanza, córka Juana. Towarzyszy mu zawsze podczas opowieści, a w drodze powrotnej do domu dopytuje o szczegóły różnych zachowań ludzkich. Rodrigo chętnie dzieli się z nią zasłyszanymi historiami, nie przypuszcza, że szybko nadejdzie moment, gdy to Esperanza opowie mu swoją historię, z której dowie się wiele o sobie samym.
W "Grabarzu" podoba mi się sposób w jaki autor połączył zwyczajne życie małej wioski, zagubionej gdzieś na południu Hiszpanii z magicznym światem życia po drugiej stronie. Koegzystencja tych dwóch światów sprawia, że wpływają one na siebie w sposób znaczący, przenikają się wzajemnie i uzupełniają. Dopiero ich wypadkowa określa pełnię życia przed i po, dając nadzieję, że nasi bliscy, którzy odeszli jednak są na wyciągnięcie ręki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz