Tytuł oryginału: "Die dritte ebene"
Książka mocno reklamowana jako napisany z rozmachem europejski thriller katastroficzny, z Europą ma niewiele wspólnego. Właściwie, w treści książki, o ile dobrze pamiętam, nie ma nawet słowa o naszym kontynencie. Może pracownikom działu sprzedaży wydawnictwa Albatros wydawało się, że skoro autorem jest Niemiec, nie mógł on pisać o innej części globu. Pomyłka, Urlich Hefner umieścił akcję swojej powieści w Ameryce Północnej i nie tylko, ale wszystko daleko od Europy. No cóż, te zasady marketingu......
"Trzeci poziom" porusza bardzo aktualne tematy zanieczyszczeń środowiska naturalnego i problemów jakie z tego wyniknęły. Przyroda buntuje się przeciwko ludziom, którzy bezwzględnie ją wykorzystują nie dając nic w zamian. Gatunek homo sapiens już dawno zapomniał, że powinien współegzystować z naturą a nie tylko czerpać z jej zasobów. Doprowadzona do ostateczności postanawia pozbyć się ekspolatatorów wszelkimi dostępnymi środkami ( takie odnosi się wrażenie). Nagle zaczyna wariować pogoda. Pojawiają się huragany o niespotykanej dotąd sile. Wszystko co stoi na ich drodze znika z powierzchni ziemi, liczbę ofiar liczy się w milionach. Wydaje się, że tym razem natura dokona zasłużonego odwetu, tylko czy to na pewno ona.........?
Jak zawsze okazuje się, że za wszystkim co złe stoi człowiek, jak zawsze okazuje sie także, że są nie tylko źli ludzie, ale jest spora grupka tych dobrych, gotowych na poświęcenie własnego życia w obronie innych istnień.
Książkę czyta się bardzo dobrze mimo bardzo rozbudowanej fabuły. Postaci bahaterów sa mocno zarysowane i potrafią wzbudzić emocje. Szkoda tylko, że zakończenie jest tak naiwne i przewidywalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz