środa, 23 stycznia 2013

"Granice szaleństwa" Douglas Preston, Lincoln Child


Tytuł oryginału: "Fever Dream"

Kolejna odsłona twórczości tandemu Preston & Child. I kolejne spotkanie z agentem specjalnym Pendergastem. Tym razem uda nam się trochę wniknąć w prywatność tego ostatniego i ze zdumieniem stwierdzimy, że posiada on jakieś cech ludzkie, a czasami nawet okazuje emocje. Ale do rzeczy.
Nie wiem, czy wiecie ( ja nie wiedziałam ), ale agent Pendergast był żonaty. Helen, jego żona, zginęła przed dwunastu laty podczas polowania na lwy. To po jej śmierci Pendergast podjął decyzję o pracy w FBI. Po latach przypadkiem odkrywa, że śmierć żony została zaaranżowana. Nasuwa się jeden wniosek: jeśli to nie był wypadek, musiało to być morderstwo. Komu więc Helen mogła tak bardzo zagrażać, że zdecydował się na rozwiązanie radykalne? Pendergast ma już tylko jeden cel: musi odnaleźć i ukarać mordercę Helen. Po tak długim upływie czasu ciężko jest odtworzyć fakty, jednak gdy się ma przyjaciół, wszystko jest możliwe. Przy boku Pendergasta jest, jak zwykle, dzielny porucznik D`Agosta. Podczas odtwarzania poczynań Helen okaże się, że miała ona całkiem sporo tajemnic, które skrzętnie ukrywała przed swym mężem. Krok za krokiem zbliżać się będą jednak do odkrycia celu jej działań. Przy okazji wyjaśnią tajemnicę twórczości pewnego XIX malarza i w niecodzienny sposób odnajdą jego dawno zaginiony obraz. Odnajdą także pewną całkiem żywą sekretarką, która teoretycznie nie żyje już od kilku lat. Wszystko to doprowadzi do happy endu, który happy endem może się stać dopiero w przyszłości. Dodatkowo w tle przesuwają się inne postaci znane z wcześniejszych książek. Mamy więc okazję dowiedzieć się, jak potoczyły się ich losy.
Prawdziwie mistrzowski thriller. Trzymający w napięciu do ostatnich stron. Zabieg cofnięcia w czasie pozwala rozbudować główną postać o dodatkowe wątki co stwarza nieograniczone możliwości pisarskie. A co za tym idzie, daje nam, czytelnikom, nadzieję na kolejne spotkania z agentem specjalnym. Oby jak najszybciej.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz