Okazuje się, że jak się dobrze pogrzebie na bibliotecznej półce, to można wypatrzeć coś na co od dawna się polowało. Tak właśnie było z tą książką. Szukałam jej, szukałam, a ona spokojnie obrastała kurzem w zaprzyjaźnionej bibliotece. W końcu jednak trafiła do mych rąk i z zapałem mogłam się rzucić do czytania. Świat wokół niezbyt zachęcający, wiec z ochotą przenoszę się po raz kolejny w dawno minione lata.
Rok 1800, przełom stuleci. Polska pod zaborami, Warszawa od dawna nie jest już stolicą Polski. Pod ciężką ręką pruskiego zaborcy to wesołe i kwitnące miasto zmieniło się diametralnie. Kto żyw i miał możliwości chował się w swych dobrach ziemskich, by uniknąć represji i prześladowań. Życie powoli zamierało, gdy nagle pojawiła się nadzieja. Szaleńczy podbój Europy przez Napoleona to dla Polaków szansa na odrodzenie Polski i odzyskanie własnej tożsamości narodowej. Na mocy traktatu z Tylży częściowo spełniają się marzenia. Powstaje Księstwo Warszawskie, a Warszawa zostaje stolicą tego mini państwa. Znowu mamy króla ( co prawda nadanego przez Francję, ale co tam), rząd i własne prawa. A Warszawa? Jest pełna euforii. Gości Napoleona i jego żołnierzy, ekwipuje ich na dalszą drogę. Rozkwita życie towarzyskie, powstają nowe gazety, w Teatrze Narodowym wysyp premier. Jednak czarne chmury już się zbierają nad Napoleonem, a tym samym nad Księstwem Warszawskim, którego jest protektorem. Tragiczny odwrót żołnierzy francuskich spod Moskwy to koniec marzeń o Wolnej Polsce. Nadchodzą ciężkie dni.
Karolina Beylin w niemal kronikarski sposób odtworzyła piętnaście pierwszych lat XIX wieku w Warszawie. Może trochę za dużo jest w tej książce odniesień do wydarzeń teatralnych, powstawania nowych gazet czy drukarni, a za mało zwykłej, codziennej szarości, którą odtworzyć najtrudniej. Nie jest spektakularna, nie zostawia śladów, przemija i tylko czasami z jakichś wspomnień uda się wyłuskać informację, ile kosztowała kura. Niemniej jest to książka bardzo klimatyczna i pełna ciekawostek historycznych. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz