poniedziałek, 21 marca 2011

"Czas na działkę. Dwóch facetów, jedna szopa, zero pojęcia..." Robin Shelton

Tytuł oryginału: "Allotted time. Two blokes, one shed, no idea"

Przeżywasz właśnie najtrudniejszy okres swojego życia? Nie masz już rodziny, jeszcze nie zarobiłeś dużych pieniędzy, żyjesz od zasiłku do zasiłku. Uważasz, że nie spotka Cię już nic pozytywnego? Oczywiście, że spotka. wystarczy tylko zacząć uprawiać działkę. Ogrodnictwo wciąga i całkowicie wypełnia czas. Praca na działce toczy się przez cały rok. Ani chwili spokoju, ale tego właśnie potrzebuje główny bohater tej książki. Nieustannego zajęcia a co za tym idzie  odwiecznego rytmu jaki narzuca proces uprawy ziemi. Bo czy może być coś wspanialszego niż osobiście wyhodowane pomidory, marchewki  i groch. A społeczność działkowiczów? To coś w rodzaju klanu popierającego się we wszystkich działaniach i mającego duża dozę cierpliwości dla nowicjuszy, ale równocześnie pilnie strzegącego swoich tajemnic hodowlanych. Mogę się podzielić z Tobą swoją brukselką, ale nigdy nie powiem Ci w jaki sposób uzyskałem takie okazy. To naczelna zasada działkowca.
Główny bohater wraz ze swoim przyjacielem w piwnym widzie postanawia uprawiać działkę. Niby łatwe, należy wykopać  w ziemi parę dziurek, wsadzić do nich nasionka lub cebulki i czekać aż wyrośnie z nich cokolwiek, bo zgodnie z teorią mamy Robina, warzywa same rosną. Niestety, jak to zwykle bywa rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej skomplikowana. Przygotowane rozsady więdną, chwasty rosną w zastraszającym tempie, a świeżo postawiona szopa chwieje się w swych posadach. Najważniejsze jednak, że groch rośnie wspaniale.
Zabawna w założeniu historia tak naprawdę jest gorzkim wspomnieniem o wychodzeniu z kryzysu życiowego, odnajdywaniu sensu w tym co się robi. Porządkując działkę wraz z Robinem porządkujemy własne życie, układając ważne sprawy w proste grządki, aby kiedyś zebrać wspaniałe plony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz