niedziela, 13 maja 2012

"Metro 2033" Dmitry Glukhovsky

Tytuł oryginału: "METPO 2033"

Kiedyś, w dawnych czasach, namiętnie czytywałam literaturę s-f. Wyrosłam z niej jednak, pojawiły się inne zainteresowania i na kilka lat pożegnałam się z nią. Dziś, dzięki pewnemu młodemu człowiekowi (podziękowania dla Łosia), odkrywam ją od nowa. I muszę przyznać, że wciąga i to bardzo.
Według mnie "Metra" nie można zaliczyć do klasycznej literatury s-f. Nie ma w nim stworów z kosmosu, ataku obcych istot i spektakularnej obrony ziemi. Wszystkie zachodzące wydarzenia są, niestety, smutnym wynikiem działań człowieka.
Świat po wojnie nuklearnej. Do końca nie wiadomo, co się wydarzyło, ani kto wywołał konflikt. Przeżyć udało się tylko tym, którzy zdążyli schronić się w bezdennych czeluściach moskiewskiego metra. Bo moskiewskie metro to budowla specyficzna. Powstawało przez wiele lat i skrywa w swych tunelach rozliczne tajemnice. Wśród ocalałych krążą nawet opowieści, że pod tym oficjalnym metrem znajduje się drugie, zbudowane dla dawnego establishmentu.
Ludzie, którzy przeżyli, muszą stworzyć swoje życie od nowa. Nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe. Nasz gatunek, wbrew pozorom, ma ogromną zdolność do przystosowywania się do panujących warunków. Potrafimy wykorzystać wszystkie nadarzające się okazje i sposobności, aby poprawić własny los. Na zabezpieczonych stacjach zaczyna się odradzać życie wspólnotowe. Każda ze stacji to osobny świat, który rządzi się swoimi prawami. Pomiędzy stacjami zawierane są sojusze wojskowe i gospodarcze, tworzą się różnego rodzaju konfederacje i syndykaty. Czasami dochodzi do konfliktów, nawet zbrojnych, ale główne siły obronne każdej ze stacji skierowane są przeciwko niebezpieczeństwom nadciągającym z powierzchni. Na zewnątrz bowiem zaczyna odradzać się życie, ale jest to już zupełnie inny świat niż ten sprzed wojny atomowej. Świat wrogi ludziom i zamieszkały prze nowe, najczęściej zmutowane wskutek promieniowania, gatunki.
WOGN, stacja na której mieszka Artem, główny bohater książki, jest najbardziej wysuniętą na północ, siedzibą ludzką. Życie toczy się na niej względnie bezpiecznie. Osadnicy hodują świnie, produkują sławną na całe metro herbatę z grzybów i patrolują okoliczne tunele. Pewnego dnia w to względnie uporządkowane życie wkrada się nowe zagrożenie. Stacja została zaatakowana przez Czarnych. To jakiś nowy gatunek, który postanowił wziąć w posiadanie WOGN. Ponieważ atakujący dysponują paranormalnymi zdolnościami   oddziaływania na ludzkie zmysły, zagrożenie dla przebywających na stacji ludzi jest ogromne. Nie tylko zresztą dla tej jednej stacji. WOGN może stać się drzwiami, przez które Czarni wkroczą na wszystkie stacje metra. Gatunek ludzki jest zagrożony. Potrzebny będzie sojusz wszystkich stacji, aby odeprzeć zagrożenie. W wyniku dziwnego splotu wypadków misja dostarczenia wiadomości o zagrożeniu zostaje powierzona Artemowi. Musi dotrzeć do Polis, serca metra i odnaleźć Młynarza, który zadecyduje jak obronić metro.Wraz z naszym bohaterem będziemy przedzierać się przez kolejne stacje, podglądając życie ich mieszkańców i przeżywając różne, niesamowite przygody.
"Metro 2033" to przede wszystkim opowieść o nas samych, o ludziach. W tym mikroskopijnym świecie jak w soczewce widać wszystkie nasze człowiecze wady i przywary. Naszą zawziętość i przekonanie, że to, co jest dobre dla nas, jest naprawdę dobre. Dlatego zakończenie książki całkowicie zaskakuje i skłania do refleksji. Może nie zawsze trzeba atakować, może nie wszystko co wydaje nam się złe, takie jest naprawdę. Czasami dobro ukryte jest w czerni i potrzeba wielu starań aby je odnaleźć.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz